narodowiec9
Administrator
Dołączył: 29 Lut 2008 Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Malopolska
|
Wysłany: Nie 19:12, 17 Lut 2013 Temat postu: Centrum Rewolucji Światowej |
|
|
W swoich doskonale udokumentowanych, acz starannie przemilczanych książkach profesor Antony C.Sutton podaje wiele interesujących informacji na temat lokalizacji firm i banków , które były i są często nadal zaangażowane w budowanie Nowego Porządku Świata. Co ciekawe większość z nich posiadała swe siedziby skoncentrowane w Nowym Jorku przy Wall Street i 120 Broadway.
Wspomniane firmy i banki, pozostające w rękach międzynarodowej finansjery, brały także udział we wspieraniu i utrzymaniu między innymi: rewolucji bolszewickiej w Rosji w 1917 roku, potęgi gospodarczej i militarnej hitlerowskich Niemiec i Związku Sowieckiego, a także obu wojen światowych. A.C.Sutton udowodnił po latach poszukiwań, w oparciu o dokumenty rządowe i inne źródła, że odbudowie niemieckiego przemysłu po I wojnie światowej cały czas towarzyszyła ogromna zagraniczna pomoc ze strony międzynarodowych bankierów i przemysłowców spod znaku Wall Street. Wyniki swoich dociekań w tej kwestii zawarł on w książce pt. "Wall Street and the rise of Hitler".
A.C. Sutton będąc pracownikiem naukowym "Hoover Institute for War, Revolution and Peace" opublikował także pracę "Wall Street and the Bolshevik Revolution" oraz monumentalne trzytomowe dzieło pt. "Western Technology and Soviet Economic Development" dowodzące, że również potęga przemysłowa ZSRR została zbudowana przy wydatnej pomocy sfer finansowych USA. Choć prace te były dużym wydarzeniem w kołach uniwersyteckich, to główne media, nie próbowały nawet ich krytykować i zareagowały całkowitym milczeniem.
Jak przypomniał A.C.Sutton w latach 1900-1914 wysuwają się na czoło w Ameryce i na świecie dwie potęgi finansowe: Rockefellerów i Morganów. Rockefellerowie poczynając od swego imperium naftowego "Sandard Oil", przejmują kontrolę nad rynkami miedzi , stali , tytoniu oraz centrów bankowych, w szczególności "National City Bank" i "U.S. Trust Company" jak też jedno z największych przedsiębiorstw ubezpieczeniowych na świecie "Equitable Life and Mutual " w Nowym Jorku ([3] str. 65).
Z kolei Morganowie rządzą przemysłem stoczniowym, elektrycznością, kauczukiem, jak również centrami bankowymi - "National Bank of Commerce" i "Chase National Bank" oraz firmami ubezpieczeniowymi. Klejnotami ich fortuny są "General Electric" oraz "Guaranty Trust Company". Z grupą Morgana jest także zrzeszona poprzez "American International Corporation" (AIC) firma Kuhn, Loeb & Co. ([3] str. 123).
Wędrówkę po okolicach Wall Street można zacząć od drapacza chmur przy 120 Broadway, gdzie w 1917 roku instaluje się "American International Corporation" (AIC). Głównym celem tej korporacji, założonej przez J.P.Morgana, J.A.Stillmana i zięcia Stillmana - Percy A. Rockefellera - było uratowanie bolszewików przed porażką, do której niemal doszło w 1918 roku ([5] str. 43).
Budynek ten przybrał nazwę "Equitable Life Building" od imienia międzynarodowej spółki ubezpieczeniowej , zależnej od Rockefellerów, stając się niejako centralą skąd inspirowano wydarzenia rewolucyjne tak w Rosji jak i na świecie ([3] str. 76). Urzędują tutaj między innymi: prezes, należącego do Rockefellerów, "National City Bank" F.A. Vanderlip, syn Johna Rockefellera - Percy, Robert Dollar - "magnat czarterów morskich, który w 1920 roku usiłował oszukańczo negocjować na rachunek Sowietów złote carskie ruble" ([3] str. 7 oraz G.J. Baldwin - jeden z dyrektorów firmy "Amsinck", pełniący jednocześnie obowiązki jednego z administratorów Fundacji Carnegiego.
Firma "Amsinck" związana była z finansowaniem działalności niemieckich socjalistów oraz rewolucjonisty Trockiego-Bronsteina, który w czasie swego pobytu w 1917 roku w USA zajmował wraz z żoną wspaniały apartament z telefonem i lodówką (wtedy niezwykłą rzadkością) i jeździł po mieście limuzyną z własnym szoferem ([2] str. 22). Z budynkiem tym jest związany także William Schacht, dyrektor firmy ubezpieczeniowej "Equitable Life" na obszar Niemiec, który powrócił do tego kraju po okresie emigracji w USA w 1876 roku , ale już z paszportem amerykańskim.
Mieszkał on w Berlinie wraz ze swoim synem Hjalmarem Horace Schachtem, przyszłym "czarnoksiężnikiem" hitlerowskich finansów. Tenże Hjalmar w 1918 roku w wieku czterdziestu lat przyłączył się do rady robotniczej i żołnierskiej Berlin-Zehlendorf, co dowodzi, że w istocie międzynarodowy kapitał nie zna barw ani "niedorzecznych" podziałów na "prawicę " i "lewicę". Po tym krótkim "epizodzie" Hjalmar wszedł pomiędzy dyrektorów niemieckiego Banku Narodowego, kopii amerykańskiego Banku Federalnego ([3] str. 7. Innym przykładem potwierdzającym powyższą prawdę jest rodzina Lamontów.
Thomas W. Lamont będąc jednym z dyrektorów w "Guaranty Trust" J.P. Morgana, wspierał jednocześnie włoski faszyzm. W 1926 roku zabezpieczył on pożyczkę w wysokości 100 milionów dolarów dla Mussoliniego, w krytycznym dla włoskiego dyktatora momencie ([2] str. 174). W tym czasie jego syn Corliss Lamont był komunistą i przewodniczącym stowarzyszenia "Przyjaciele Rosji Sowieckiej" oraz "Amerykańskiej Rady do Spraw Sowieckich" ([6] str. 85).
Przyglądając się dalej budynkowi przy 120 Broadway można zauważyć, że na jego trzydziestym czwartym piętrze mieścił się tzw. "Bankers Club" (Klub Bankierów), a dokładnie pod nim firma Johna MacGregor Granta - "dziecko" - "Guaranty Trust" J.P. Morgana i "Nya Bank" ze Sztokholmu. Jak pisze P.Vilemarest ([3] str. 80):
"Grant był w Stanach Zjednoczonych pełnomocnikiem Dymitra Rubensteina , dyrektora "Banku Francusko-Rosyjskiego" w Petersburgu i osobistego przyjaciela Rasputina. W 1917 roku był on wysłannikiem "Banku Rosyjsko-Azjatyckiego" z Petersburga, zaś jego "czułkiem" pani Sumenson, krewna pewnego Haneckiego, zwanego Ganeckim, naprawdę nazywającego się Jakub Furstenberg, ważnego agenta bolszewickiego. Grant działa w powiązaniu z Olofem Aschbergiem (Nya Bank) i Rubensteinem, który instaluje się w Sztokholmie w roku 1916 ."
Zarówno Aschberg jak i Rubenstein współpracowali z innym swoim pobratymcem, bankierem posiadającym swój prywatny bank w Kijowie - Abrahamem Giwatowco (Giwotowskim ?) , który tak się dziwnie składa, był kuzynem Lwa Trockiego-Bronsteina i zięciem Kamieniewa-Rosenfelda ([3] str. 80 i 99, [2] str. 122). Jak się później okazało "Bank Rosyjsko-Azjatycki" wraz z "Nya Bank" służył również do przekazywania funduszy od bankierów rezydujących w Niemczech dla siatek bolszewickich, z Aleksandrem Izraelem Gelfondem-Parvusem jako dysponentem i jego zastępcą Jakubem Furstenberg-Haneckim-Ganeckim.
Olof Aschberg był dyrektorem założonego w 1912 roku sztokholmskiego "Nya Banken", potem w 1915 wespół z J.P.Morganem opracowywał plan zdobycia rosyjskich bogactw naturalnych, będąc także negocjatorem rosyjskich długów. Do chwili wybuchu rewolucji Aschberg reprezentował finanse carskiego rządu, potem jednak nagle zmienił front i zaopiekował się finansami bolszewickimi.
W 1918 roku alianci wpisali "Nya Banken" na czarną listę za wspieranie pieniędzmi kajzerowskich Niemiec. Wtedy "Nya Banken" przekształcił się w "Svensk Ekonomiebolaget" i nadal wspierał tworzenie nowego światowego porządku. Później Aschberg kierował także RusKomBankiem, czyli pierwszym sowieckim bankiem, który został założony w 1922 roku ([5] str. 40). Głównym środkiem płatniczym używanym przez bolszewików było carskie złoto i diamenty. Carskie ruble i sztaby złota były przewożone do Norwegii, gdzie w imieniu bolszewików działał niejaki Michaił Gruzenberg [żyd] oraz do Szwecji gdzie służył im wspomniany już Olof Aschberg ([5] str. 39).
Ze Skandynawii złoto było przewożone statkami do Niemiec i USA, a dla przykładu można podać, że jeden kurs zwierał przeciętnie dwieście skrzyń, co dawało około 10 ton złota. Co więcej tenże Gruzenberg, który pod nazwiskiem Alexander Gumberg działał również w charakterze bolszewickiego agenta na terenie Skandynawii, był jednocześnie tajnym doradcą w należącym do Rockefellerów "Chase National Bank" w Nowym Jorku ([2] str. 36). Po wydaleniu z Norwegii przeniósł się do Nowego Jorku i tam pracował w bankowości.
Nie jest to koniec ciekawych powiązań rodzinno-finansowych między wspomnianymi osobami. Otóż córka bankiera Olofa Aschberga z "Nya Bank" w Sztokholmie , wyszła za Trockiego ([4] str. 386). / Wedle innych źródeł Trocki ożenił się z córką Abrahama Giwatowco ([8] str. 90) / , a sam Trocki był wspierany finansowo także przez innego międzynarodowego bankiera - Jakuba Schiffa, który jeszcze w latach 70-tych XIX wieku przybył z Frankfurtu do Nowego Jorku. Tenże Schiff, jak przypuszczają niektórzy, z polecenia Rothschilda, miał przejąć kontrolę nad amerykańskim systemem pieniężnym, lokując swoich ludzi w rządzie federalnym i rządach stanowych oraz organizując ruch ateistyczny i antagonizując obywateli , szczególnie białych i czarnych.
Jakub H. Schiff ożenił się z córką Loeba - Teresą , przez co stał się współpartnerem spółki bankierskiej Kuhn, Loeb & Co. W 1907 roku ze sprzymierzonej z Rotschildami, firmy bankierskiej - Domu Warburga, wysłano Paula Moritza Warburga , aby został wspólnikiem w najpotężniejszej firmie bankowej Ameryki "Kuhn, Loeb & Co" oraz ożenił się ze szwagierką Jakuba Schiffa ([4] str. 385) . Drugi z braci Paula, Max pozostał we Frankfurcie by zarządzać rodzinnym bankiem "Max Warburg & Co", zaś trzeci - Felix ożenił się z córką Jakuba Schiffa - Fredą.
Wymienieni bracia Warburgowie wraz z J.Schiffem z "Kuhn, Loeb & Co." tworzyli finansową grupę, która aż do wydania wojny przez Amerykę, to jest do kwietnia 1917 r., "była najpotężniejszym łącznikiem między politycznymi sferami Berlina i Waszyngtonu. Ten potężny syndykat działał najenergiczniej przeciwko Entencie między 1914 a 1917 rokiem". ([7] str. 97) .
Idąc dalej tropem instytucji związanych z 120 Broadway można stwierdzić , że w 1917 roku ma tutaj swoją siedzibę także firma "Weinberg and Posner" , której wiceprezesem był wówczas Ludwig Martens. Co więcej tegoż "kapitalistę" Martensa, Lenin desygnował na szefa "Biura Sowieckiego" w Nowym Jorku , na którego otwarcie Waszyngton wyraził zgodę w 1918 roku. Pełniło ono funkcję ambasady, ale jednocześnie zajmowało się wymianą carskiego złota na amerykańskie dolary, ignorując przy tym oficjalne embargo na na jakiekolwiek dostawy dla bolszewików ([5] str. 39). Siedziba owego "biura", które w 1920 roku zatrudniało ponad trzydzieści osób, była zlokalizowana w bliskim sąsiedztwie 120 Broadway. Znajdujące się w nim departamenty handlu, nauczania, informacji itd. były w istocie parawanem skrywającym działalność szpiegowską, która została później zdemaskowana.
W zespole tym figurował także John Reed , współpracownik organu komunistycznego "Masses" , będący jednocześnie współpracownikiem magazynu "Metropolitan", zależnego od grupy Morgana ([3] str. 82). W 1916 roku w Nowym Jorku przy 44 Whitehall Street zostaje założona spółka "Russian-American Publication Society" , finansowana przez Maxa Warburga i przemysłowca Stinnesa, która zajmowała się wydawaniem i drukowaniem antycarskich broszur i wywrotowych pamfletów w języku rosyjskim. Jednym z jej produktów była wydana w 1918 roku publikacja "Prawda o Rosji i bolszewikach" , gloryfikująca Lenina. Co ciekawe była ona sygnowana przez Williama Boyce Thompsona , od 1914 roku pełnił funkcję dyrektora nowojorskiego "Banku Rezerwy Federalnej". Bank ten wchodził w skład tzw.
Systemu Rezerwy Federalnej w USA - "Federal Reserve System" , czyli ogółu banków rządowych, inspiratorem powstania których był Paul Moritz Warburg ([3] str. 72). Nieco później ten sam W.B. Thomson, przebywający w 1917 roku w Petersburgu za parawanem misji amerykańskiego "Czerwonego Krzyża", osobiście przekazał bolszewikom milion dolarów na rozwój ich propagandy w Niemczech i Austrii.
Pieniądze te zostały przelane przez firmę J.P. Morgana na osobiste konto W.B. Thomsona w "National City Bank". Jak się okazuje oddział "National City Bank" w Petersburgu do którego wpłynęły te pieniądze był jedynym zagranicznym i krajowym bankiem, który jakoś dziwnie ominęła nacjonalizacja ([2] str. 83). Jednocześnie na terenie USA probolszewicką propagandę prowadzili Grigorij Weinstein i Miszka Hillkowicz, który kazał siebie nazywać Morris Hillquit ([5] str. 39).
Tenże Hillquit-Hillkowicz został w 1917 roku przywódcą partii socjalistycznej w Nowym Jorku, co wcale nie przeszkodziło mu w latach 1920-tych zostać dyrektorem "International Union Bank" ([2] str. 24). Ze środowiskiem Wall Street był także ściśle związany Franklin Delano Roosevelt, który w latach 1921-1923 odniósł ogromne korzyści z pierwszych spekulacji niemiecką marką . Jak przypomniał A.C. Sutton, w swojej kolejnej książce poświęconej Wall Street, Roosevelt założył w Kanadzie spółkę "United Europeen Investors" (UEI) wyspecjalizowaną w inwestycjach w Niemczech. Co więcej siedziba jego własnej fundacji "Warm Spring Foundation" oraz jego wspólników z UEI był znowu słynny biurowiec przy 120 Broadway.
Do owych wspólników Roosevelta należeli między innymi Max Warburg , oraz Wilhelm Cuno, ówczesny prezes "Hamburg-America Line" (HAPAG), a od 1921 roku kanclerz Weimaru ([3] str. 196). Kontynuując tą niepełną wyliczankę firm związanych ze 120 Broadway należy wspomnieć jeszcze o mieszczącej się tutaj siedzibie "Federal Reserve Bank of New York" oraz "Guaranty Securities Co." Z kolei w sąsiednim budynku przy 140 Broadway zlokalizowana była siedziba korporacji "Guaranty Trust Company" Morgana ( [2] str. 172).
Jeśli chodzi o wspieranie ruchów rewolucyjnych na świecie to międzynarodowa finansjera spod znaku Wall Street nie ograniczała się tylko do terenu Europy. Przykładem tego może być zaangażowanie firmy prawniczej "Sullivan & Cromwell" z Wall Street w sprawie Kanału Panamskiego. Podczas przesłuchań w Kongresie w 1913 roku kongresmen Rainey stwierdził wprost, że jest w stanie przedstawić dowody na to, iż deklaracja niepodległości, która została ogłoszona w Panamie 3 listopada 1903 roku została wcześniej przygotowana w biurze Nelsona Cromwella w Nowym Jorku ( [2] str. 50).
Ponadto okazuje się, że o zbliżającej się rewolucji wiedziało zaledwie 12 czołowych panamskich rewolucjonistów oraz grupa wyższych urzędników z "Panama Railroad & Steamship Co.", którzy byli pod kontrolą Williama Nelsona Cromwella z Nowego Jorku i przedstawicieli Departamentu Stanu z Waszyngtonu. Celem tej spreparowanej na zamówienie elit z Wall Street "rewolucji" było pozbawienie Kolumbii, której Panama była wtedy częścią, 40 milionów dolarów i zdobycie kontroli nad Kanałem Panamskim.
Innym dobrze udokumentowanym przykładem tego typu interwencji może być rewolucja chińska 1912 roku prowadzona przez Sun Yat-Sena, którą wspierał finansowo bankierski syndykat z Nowego Jorku. W jego składzie znajdował się Charles B.Hill z firmą prawniczą "Hunt, Hill & Betts", mającą w 1912 roku siedzibę przy 165 Broadway, a po przeprowadzce w 1917 roku, oczywiście przy 120 Broadway. Tenże Hill był jednocześnie dyrektorem kilku przedstawicielstw firmy "Westinghouse Electric", której nowojorskie biuro było także zlokalizowane przy 120 Broadway.
Jak wynika z zachowanych w Instytucie Hoovera dokumentów, w zamian za pomoc finansową, Sun Yat-Sen obiecywał oddać w posiadanie temu syndykatowi koncesje w zakresie kolejnictwa, bankowości i handlu w nowych "porewolucyjnych" Chinach. Dokumenty te zawierają także szczegółowe dane na temat wysokości przekazanych funduszy, ilości wysłanej broni oraz informacje na temat działalności chińskich tajnych stowarzyszeń ( [2] str. 51).
Podobna pomoc dotyczyła Meksyku w latach 1915-1916. Płatności za amunicję dostarczaną z USA dla meksykańskiego rewolucjonisty Pancho Villi były dokonywane poprzez "Guaranty Trust Company". Przykładowo w połowie 1915 roku doradca niemieckiego agenta w USA Franza Rintelena, Sommerfeld, zapłacił poprzez "Guranty Trust and Mississippi Valley Trust Co." 380 000 dolarów firmie "Western Cartige Company" za amunicję wysłaną do El Paso dla Pancho Villi.
Co ciekawe nieco później tegoż von Rintelena można będzie odnaleźć jako jednego z współdyrektorów (wraz z Hjalmarem Schachtem i Emilem Wittenbergiem) "Nationalbank fur Deutschland". Brzmi to jak paradoks, ale broń sprzedawana meksykańskim rewolucjonistom za pośrednictwem elity bankowej z Wall Street , służyła między innymi do zabijania obywateli Stanów Zjednoczonych mieszkających na pograniczu z Meksykiem.
Przykładowo 10 stycznia 1916 Pancho Villa wraz ze swoimi ludźmi zamordował 17 amerykańskich górników w miejscowości Santa Isabel, zaś 9 marca 1916 w Columbus w stanie Nowy Meksyk zabił kolejnych 18 ludzi. Nie przeszkadzało to jednak sferom rządzącym w USA nadal udzielać swego wsparcia dla rewolucyjnego rządu w Meksyku. Bez takiej pomocy rewolucja Carranzy prawdopodobnie nie utrzymała by się zbyt długo, a i on sam nie pozostałby u władzy.
Wall Street
i rewolucja bolszewicka w Rosji
Niejednokrotnie komunistyczna propaganda przedstawia "rewolucję październikową" 1917 roku wyłącznie jako wynik oddolnego, zbiorowego wysiłku proletariatu, uciskanego i wyzyskiwanego przez klasy rządzące. Wszystko to miało się dziać w sposób spontaniczny, jedynie dzięki entuzjazmowi i zaangażowaniu "klas pracujących" oraz talentowi takich "wodzów" jak Lenin-Uljanow czy Trocki-Bronstein. Sama też "rewolucja październikowa" określana jest często mianem "rosyjskiej" dla podkreślenia tego, iż rzekomo była ona wyłącznym dziełem samych Rosjan, czy też wręcz "prostym wynikiem całej historii Rosji".
Jak się jednak okazuje rewolucja bolszewicka nie była ani "rosyjską", ani też "proletariacką", gdyż jej celem nie była wcale poprawa bytu narodu rosyjskiego, a wręcz przeciwnie jego destrukcja, zaś przebieg tej rewolucji był stale kontrolowany i finansowany z zewnątrz przez międzynarodowy kapitał. Owszem zawodowi rewolucjoniści (w ogromnej większości nie będący Rosjanami) wykorzystali niezadowolenie i ciężkie położenie społeczeństwa rosyjskiego będące w duże mierze wynikiem wojny, ale uczynili oni to jedynie dla swoich własnych, partykularnych celów.
Prof. Antony C. Sutton poświęcił problemowi finansowania rewolucji bolszewickiej w Rosji przez elity bankierskie z Wall Street swoją pracę zatytułowaną "Wall Street and the Bolshevik Revolution".
Pod adresem w linku poniżej znajduje się cała książka w wersji internetowej w oryginalnym języku angielskim:
[link widoczny dla zalogowanych] [red. polonica.net]
Powstała ona w oparciu o liczne dokumenty rządowe i inne źródła, znajdujące się między innymi w archiwach Departamentu Stanu USA. Badania Suttona pozwalają obalić także inną legendę mówiącą o tym, że Rosja 1917 roku była krajem bardzo zacofanym, co miało być rzekomo jednym z decydujących czynników warunkujących wybuch rewolucji właśnie w tym kraju.
Okazuje się, że już wówczas funkcjonowały setki średnich i wielkich przedsiębiorstw przemysłowych wokół Moskwy, Petersburga, Niżnego Nowogrodu, Samary czy Omska. Istotną rolę w gospodarce rosyjskiej odgrywały także ogromne bogactwa naturalne. Dla przykładu można podać, iż w 1900 r. pola naftowe Baku wydobywały więcej ropy naftowej niż Stany Zjednoczone, a w 1901 r. więcej niż połowę całego światowego wydobycia ([2] str. 149).
Zaczęła się także pojawiać zaawansowana technologia w takich dziedzinach jak: lotnictwo, produkcja samochodów, chemia przemysłowa, kolejnictwo i budowa portów morskich. Wszystko to zostało przerwane przez wybuch rewolucji. Kadry fachowców zaczęły uchodzić za granicę, brakowało wykwalifikowanej siły roboczej, masowo zamykano zakłady przemysłowe. W przededniu 1920 roku gospodarka nie osiągnęła w niektórych dziedzinach nawet jednej czwartej swojej aktywności z roku 1917 ([3] str. 124). Tak więc rewolucja bolszewicka 1917 roku nie była spowodowana wyłącznie spontanicznym wybuchem niezadowolenia "mas". W świetle przedstawionych dalej faktów można się raczej skłaniać to przypuszczenia, iż została ona przeprowadzona według wcześniejszych wytycznych międzynarodowej, głównie amerykańsko-żydowskiej finansjery. Choć z pozoru wyglądało to na paradoks, że w czasie rewolucji bolszewickiej niektórzy z najbogatszych i najbardziej wpływowych ludzi na świecie finansowali ruch występujący otwarcie (przynajmniej oficjalnie) na rzecz likwidacji wielkich fortun osobistych, to jak słusznie zauważył Garry Allen [6] str. 165):
"Jedynym logicznym krokiem jest uznać, że jeżeli finansowali oni komunizm, nie bojąc się go, to musiało tak być dlatego, że go kontrolowali. Czyż może być inne sensowne wyjaśnienie?"
Okazuje się, że tak było w istocie, jak pisze Romuald Gładkowski ([4] str. 32):
"Pierwsze poufne spotkanie w który ustalono dyrektywy dotyczące sposobu rozegrania rewolucji bolszewickiej, rewolucji, która wstrząśnie światem, odbyło się 14 lutego 1916 roku w Nowym Jorku. Wzięły w nim udział 62 osoby, z których aż 50 było weteranami rewolucji z 1905 roku. Śmiało można powiedzieć, że inżynierami rewolucji bolszewickiej z 1917 roku byli: Jakub H.Schiff, Felix Warburg, Otto H. Kahn, M.L.Schiff, Max Breitung, Isaac Seligman, M.Guggenheim oraz Kuhn, Loeb & Co. Wiosną 1917 roku Jakub H.Schiff rozpoczął rozpoczął hojniej finansować Leivę Bronsteina-Trockiego. Jego inwestycja w rewolucję bolszewicką miała osiągnąć zawrotną sumę około 20 milionów dolarów."
Tenże Jakub Schiff po zdetronizowaniu Romanowych wysłał w dniu 19 marca 1917 r. następującą depeszę do ministra spraw zagranicznych Miliukowa ([5] str. 384):
"Niech pan pozwoli, że jako nieprzejednany wróg tyrańskiej autokracji, prześladującej bezlitośnie mych współwyznawców, złożę powinszowania za pańskim pośrednictwem ludowi rosyjskiemu z powodu czynu, którego dokonał tak wspaniale i życzenia pańskim kolegom z nowego rządu i panu, byście mieli pełne powodzenie w wielkim zadaniu, któregoście się podjęli z takim patriotyzmem. Niech was Bóg błogosławi."
Jest to przykład wielkiego zakłamania i hipokryzji, gdyż już w kwietniu 1917 r. J. Schiff złożył publiczne oświadczenie, że rewolucja powiodła się dzięki jego finansowemu poparciu. Ponadto w tym samym czasie zaczął on finansowanie Trockiego. Według "New York Journal-American" z 3 lutego 1949 r. wnuk Jakuba Schiffa, John Schiff, oceniał, że jego dziadek "utopił" około 20 milionów dolarów na rzecz ostatecznego triumfu bolszewików w Rosji ([6] str. 164). Na marginesie można również przypomnieć, że Jakub Schiff podpisywał depeszę do prezydenta USA W.Wilsona. zastrzegającą się przeciw oddaniu Polsce Śląska bez plebiscytu ([5] str. 387). Warto zauważyć jeszcze jeden fakt, otóż na początku marca 1917 roku rosyjski rząd liberalny Kiereńskiego-Adlera kazał zwolnić z internowania na Syberii, Stalina i Kamieniewa-Rosenfelda. Przybyli oni do Petersburga 12 marca , Lenin - 3 kwietnia, zaś Trocki z uwagi na czasowe internowanie w kanadyjskim Halifax, na początku maja ([3] str. 96). Nie było to przypadkowe, gdyż jedną z pierwszych decyzji Rządu Tymczasowego było zezwolenie na powrót z zesłania wszystkich więźniów politycznych z Syberii i wygnańców z zagranicy. To z pozoru dziwne działanie rządu Kiereńskiego-Adlera wynikało najprawdopodobniej z tego, że realizował on jedynie powierzone mu wcześniej zadanie, polegające na doprowadzeniu Rosji do stanu rewolucyjnego wrzenia. Wedle opinii Grigorija Aronsona rewolucja lutowa w Rosji była bowiem dziełem rosyjskich lóż masońskich afiliowanych do "Wielkiego Wschodu Francji", co po latach potwierdził również sam Kiereński.
Co więcej zdaniem Aronsona wszyscy członkowie Rządu Tymczasowego byli masonami ([9] str. 6). W wyniku tej tragicznej w skutkach decyzji, z Syberii sprowadzono 80 000 ludzi, zaś ze Szwajcarii, Francji, Skandynawii, USA, Argentyny i innych krajów dalsze 10 000.
W sumie w okresie od od kwietnia do lipca 1917 r. przybyło do Rosji 90 000 ludzi, w większości o sympatiach lewicowych.
Jak pisze Frank L. Britton ([8] str. 43):
"Te 90 000 uchodźców stanowiło serce zbliżającej się bolszewickiej rewolucji. Prawie wszyscy byli zawodowymi rewolucjonistami i z małymi wyjątkami byli również Żydami. Stalin Swierdłow i Zinowiew byli między zesłańcami z Syberii, Lenin, Martow, Radek i Kamieniew powrócili ze Szwajcarii. Trocki powrócił z setką swoich żydowskich braci z East Side w Nowym Jorku. Wszyscy oni byli spadkobiercami rewolucji. Do ich powrotu rewolucja była kierowana przez podrzędnych przywódców. Teraz powróciła elita!"
Tak więc dzięki różnym zakulisowym działaniom, niemal w jednym czasie różne grupy zawodowych rewolucjonistów zostały przerzucone do Petersburga celem rozpoczęcia i pokierowania przebiegiem wcześniej zaplanowanej rewolucji. Wśród nich największą rolę odegrały grupy Lenina i Trockiego, za których plecami działał Izrael Lazarewicz Gelfond , występujący pod pseudonimem "Parvus". Ten fanatyczny zwolennik marksistowskiej rewolucji permanentnej i jednocześnie "geszefciarz na skalę międzynarodową" był głównym pośrednikiem między rządem niemieckim i grupą zawodowych rewolucjonistów.
Przygotowania do wybuchu rewolucji bolszewickiej były wcześniej doskonale znane, między innymi rządom USA i Wielkiej Brytanii. Przykładowo rząd brytyjski wezwał swoich obywateli do opuszczenia Rosji na ponad sześć tygodni przed jej wybuchem. Z kolei liczne raporty Departamentu Stanu USA wskazywały wyraźnie na coraz słabszą pozycję rządu Kiereńskiego i coraz intensywniejsze przygotowania bolszewików do przejęcia władzy. 28 listopada 1917 r. prezydent USA W. Wilson wydał polecenie, aby nie ingerować w rewolucję bolszewicką. Tym niemniej 15 lutego 1918 r. zalecono ambasadorowi USA w Petersburgu utrzymywanie poufnych kontaktów z władzami bolszewickimi. O przychylne przyjęcie nowopowstałego państwa bolszewickiego stale zabiegał doradca i "alter ego" prezydenta W. Wilsona, pułkownik Mandel-House ([1] str. 45).
Trocki i Lenin wracają do Rosji w celu zakończenia rewolucji
W sierpniu 1914 roku znany zawodowy rewolucjonista i jednocześnie członek loży masońskiej Wielki Wschód ([15] str. 96) , Leiva Brontstein, który występował pod pseudonimem "Leon Trocki", został wydalony z Berlina. We wrześniu 1916 roku na hiszpańską granicę odwieźli go Francuzi. ([4] str. 33). Wkrótce potem posiedział chwilę w hiszpańskim więzieniu, nawiasem mówiąc w bardzo wygodnych warunkach. Ostatecznie 13 stycznia 1917 roku, na pokładzie parowca Monserrat, przypłynął wraz ze swoją rodziną do Nowego Jorku. Wkrótce po przybyciu do Stanów Zjednoczonych podjął pracę w nowojorskim "Nowym Mirze" - rosyjskojęzycznej gadzinówce socjalistycznej. Istnieje kilka wersji na temat jego ówczesnych dochodów.
Jak wspomina sam Trocki w "Moim życiu" między styczniem a marcem 1917 roku dostał on 310 dolarów od swoich współpracowników, które przekazał dalej pięciu wynędzniałym emigrantom, którzy wracali do Rosji. Mówi się też o tygodniowych zarobkach Trockiego wynikających z jego pracy w "Nowym Mirze" w wysokości 12 dolarów na tydzień, do czego miały dochodzić skromne środki uzyskiwane z wykładów. Trocki przebywał w Nowym Jorku przez trzy miesiące - od stycznia do marca 1917 roku - co w sumie dawałoby oficjalny dochód w wysokości 244 dolarów ([1] str. 22).
Okazuje się jednak, że jego wydatki przekraczały i to znacznie tą sumę. Wcześniej Trocki podróżował przecież z rodziną przez Europę, opłacił miejsce w wygodnej celi podczas swojego aresztu w Hiszpanii, a potem podróż do USA. W czasie swojego pobytu w Nowym Jorku zajmował wraz z rodziną wspaniały apartament, opłacony na trzy miesiące z góry, z telefonem i lodówką (wtedy niezwykłą rzadkością) i jeździł po mieście limuzyną z własnym szoferem, a w marcu 1917 roku wywiózł z USA 10 000 dolarów w złocie "kieszonkowego"([1] str. 23).
Co ciekawe ten rewolucjonista-egalitarysta nie dopuszczał by jego własny szofer jadał posiłki z jego rodziną. Wymienione fakty wskazują jednoznacznie, że Trocki musiał mieć bardzo bogatych i wpływowych opiekunów. W swoich wystąpieniach Trocki wcale nie ukrywał swoich prawdziwych celów. W czasie jednego ze swych wystąpień w pomieszczeniach redakcji "Nowego Miru" podkreślał on, że nowy rząd liberalny Kiereńskiego-Adlera "nie reprezentuje celów rewolucyjnych, i będzie miał krótki żywot, aby ustąpić miejsca tym, którzy rzeczywiście zdemokratyzują Rosję."
Z kolei na zgromadzeniu publicznym w parku Harlem River powiedział, że: "Jutro wracam do Rosji, aby obalić tam rząd tymczasowy i aby przerwać wojnę przeciw Niemcom ..." ([3] str. 89). Jak się wkrótce okazało jego zapowiedzi zaczęły się spełniać. W dniu 26 marca 1917 roku Trocki zaopatrzony dzięki interwencji prezydenta USA Woodrow Wilsona, w amerykański paszport opuścił Nowy Jork na pokładzie statku "Kristianiafjord" wraz z grupą 265 zawodowych rewolucjonistów, z których zdecydowana większość pochodziła z dzielnicy Lower East Side w Nowym Jorku ([4] str. 34). Wśród osób towarzyszących Trockiemu w tej podróży byli między innymi amerykański komunista Lincoln Steffens, Leiba Fiszelew i przyjaciel prezydenta Wilsona, Charles R. Crane, który w latach 1890 i 1930 nie mniej niż 23 razy przebywał w Rosji.
Według opinii Williama Dodda, byłego ambasadora USA w Niemczech, tenże Crane "zrobił wiele dla rewolucji Kiereńskiego, która utorowała drogę komunizmowi" ([1] str. 26). Jak zauważył Sutton, Trocki został zaopatrzony w paszport amerykański z wizą tranzytową brytyjską i wizą wjazdową do Rosji, zresztą ku późniejszemu zdumieniu poselstwa amerykańskiego w Sztokholmie. Można więc stwierdzić, że prezydent W. Wilson był tym, który "umożliwił Trockiemu wjazd do Rosji z amerykańskim paszportem" ([1] str. 25).
Po zawinięciu statku "Kristianiafjord" do Halifaxu, Kanadyjczycy aresztują Trockiego 3 kwietnia 1917 r. jako "niemieckiego więźnia wojennego". Kanada była bowiem w stanie wojny z Niemcami, a skoro Trocki obiecywał, że drogą rewolucji obali legalny rząd w Rosji i zawrze z Niemcami pokój, więc potraktowano to również jako zagrożenie dla własnego kraju. Wraz z Trockim zatrzymano jego żonę, dwóch synów oraz pięciu innych rewolucjonistów. Ich nazwiska zachowały się w ówczesnych kanadyjskich dokumentach (zostały one tam podane w pisowni angielskiej): Nickita Muchin, Leiba Fisheleff, Konstantin Romanchanco, Gregor Teheodnovski, Gerchon Melintchansky, Leon Bronstein Trotsky ([1] str. 25).
Wkrótce jednak na skutek interwencji Departamentu Stanu USA ([1] str. 34) i innych nacisków, Kanadyjczycy byli zmuszeni puścić Trockiego wolno, dzięki czemu mógł on bez przeszkód kontynuować swoją dalszą podróż do Rosji. Miał w tym też spory udział najbliższy doradca Białego Domu, pułkownik Mandel House, mason i iluminat oraz "szara eminencja" prezydenta USA W.Wilsona ([6] str. 161). Wielką kampanię na rzecz uwolnienia Trockiego prowadził także Robert M.Coulter, liberał i mason w jednej osobie, będący od roku 1897 ministrem poczty kanadyjskiej ([1] str. 31).
Ponadto należy pamiętać, iż osobistym opiekunem Trockiego był z nim podróżujący L.Steffens, który utrzymywał stały kontakt między prezydentem W.Wilsonem, Ch.R.Crane oraz Trockim, co też ułatwiło całą sprawę. Tak więc rewolucjoniści Trockiego mogli już bez przeszkód połączyć się z grupą Lenina by wspólnie pokierować rewolucją bolszewicką w Rosji. Warto jeszcze wspomnieć o jednym fakcie. Przy zatrzymanym Trockim władze kanadyjskie znalazły 10 000 dolarów w złocie, których bezpośrednie pochodzenie nie jest całkiem jasne. Istnieje tutaj kilka możliwości. Przed swoim wyjazdem ze Stanów Zjednoczonych otrzymał on 500 000 funtów szterlingów od madame Fels z domu Rothschild, żony znanego producenta mydła, miliardera i lidera ruchu komunistycznego w USA, Józefa Felsa.
Później, na pamiątkę tego wsparcia syn Felsów był gorąco przyjmowany w Związku Radzieckim, gdy przebywał tam od 1931 do 1932 roku ([3] str. 97-9. Co ciekawe gdy wcześniej, bo w 1907 roku Lenin zorganizował w Londynie zjazd bolszewików, koszta tego zjazdu pokrył również Józef Fels ([4] str. 23). Wiadomo też, że na wiosnę 1917 r. Trocki zaczyna być finansowany przez przez Jakuba Schiffa z "Kuhn, Loeb & Co." , a później także za pośrednictwem Maxa Warburga w Hamburgu i Olofa Aschberga z banku "Nya Banken" ze Sztokholmu ([7] str. 141). Istnieją też ściśle rodzinne jego powiązania z interbankierami, które mogły dodatkowo ułatwić przekazywanie funduszy. Trocki był ożeniony z córką Olofa Aschberga - dyrektora założonego w 1912 roku "Nya Banken".
Z kolei szwagrem Trockiego był Abraham Giwatowco, który początkowo posiadał swój prywatny bank w Kijowie, a po wybuchu rewolucji przeniósł się Sztokholmu i tam kontynuował prowadzenie swoich interesów. ([1] str. 37). Jak widać możliwości pochodzenia owych 10 000 dolarów jest wiele, co nie zmienia faktu, że zarówno Trocki jak i inni zawodowi rewolucjoniści nigdy nie mogli narzekać na brak środków finansowych.
Drugim obok USA inkubatorem zawodowych rewolucjonistów była Szwajcaria.
Choć wiosna 1917 r. była ustaloną porą ich powrotu do Rosji, to z powodu wojny miedzy Niemcami a Rosją nie było to łatwe. Jednak mieli oni dobrych opiekunów w rządzie niemieckim i w sferach bezpośrednio z nim związanych w osobach: Theobalda Hollweg-Bethmana (potomka znanej frankfurckiej rodziny bankierskiej), Artura Zimmermanna, Izraela Lazarewicza Gelfonda-Parvusa, Jakuba Furstenberg-Ganeckiego, oraz znanego bankiera Maxa Warburga.
W kwietniu 1917 r. grupa 32 rewolucjonistów z Leninem na czele wyruszyła z Berna, by poprzez Niemcy, Szwecję i Finlandię przedostać się do Rosji. W grupie tej poza Leninem znajdowali się miedzy innymi: Krupska, Zinowiew-Apfelbaum, Sokolnikow, Radek-Sobelson ([1] str. 39). Dotarli oni do Petersburga w nocy 16 kwietnia 1917 r ([10] str. 41). Kilka miesięcy później ich śladem przybyła kolejna grupa prawie 200 rewolucjonistów z Martowem-Cederbaumem i Akselrodem ([1] str. 42).
Zdaniem niektórych autorów to właśnie Gelfond zasugerował Ludendorfowi i niemieckiemu kanclerzowi T. Hollweg-Bethmanowi, że Lenin powinien zostać wysłany z powrotem do Rosji w zaplombowanym wagonie ([11] str. 277). Uważają też oni, iż Gelfond-Parvus był drugim, po Marksie, inspiratorem Lenina. Tak między innymi podsumował jego rolę M.A. Landau w swojej książce "Lenin" ([11] str. 276):
"To nie Lenin był tym który zapoczątkował rewolucyjną ideę rad, która prawie zdobyła świat, ale Parvus - Parvus Sułtana i Wilhelma II, Parvus spekulant, który dorobił się na wojnie, Parvus, który stworzył słynną teorię, że z socjalistycznego punktu widzenia Niemcy mają prawo do zwycięstwa, ponieważ posiadają najsilniejszy proletariat i najbardziej rozwinięty przemysł"
W drugiej połowie XIX wieku Gelfond działał w rewolucyjnych kręgach w Odessie. W 1886 roku wyjechał za granicę, zapałał nagłą sympatią do Niemiec i został członkiem Niemieckiej Partii Socjal-Demokratycznej. Później brał on udział u boku Trockiego w nieudanej rewolucji 1905 r. i wraz z nim redagował broszurę "Permanentna rewolucja". Gelfond znał praktycznie wszystkich przywódców środowiska rewolucyjnego, a ponadto wdał się w robienie różnych podejrzanych interesów w Kopenhadze, Sztokholmie, Konstantynopolu i w Sofii, zarabiając na tym ogromne pieniądze. Istnieje nawet przypuszczenie, że był on emisariuszem tajnych towarzystw, będących spadkobiercami Iluminatów Weishaupta ([11] str. 277).
W kilka miesięcy po wybuchu wojny 1914 r. Gelfond poprosił o audiencję u ambasadora niemieckiego w Konstantynopolu, deklarując się jako "socjalista" i jednocześnie "niemiecki patriota", gotów świadczyć swe usługi. Po tym został przyjęty w Berlinie przez wysokiego urzędnika niemieckiego sztabu generalnego, Riezlera. Wkrótce poprzez niemieckiego ambasadora w Kopanhadze, Gelfond przedstawił na piśmie swój plan dotyczący rewolucji w Rosji. Zakładał on między innymi: sparaliżowanie rosyjskich transportów kierowanych w stronę frontu, ożywienie separatyzmów narodowych na Ukrainie i Kaukazie, zainicjowanie tworzenia komitetów rewolucyjnych i dostarczenie środków umożliwiających zarówno podjęcie kontaktów ze środowiskami rewolucyjnymi Odessy i Nikołajewa jak też pomoc socjaldemokratom i rewolucjonistom w takich krajach jak Szwajcaria, Włochy, Dania i Szwecja.
Jak podsumował niemiecki ambasador w Kopenhadze: "Gelfond ocenia, że potrzeba około 20 milionów rubli, aby zorganizować całkowicie rewolucję w Rosji." ([3] str. 85-86). Plan został zaakceptowany i w marcu 1915 roku Gelfond otrzymał od bankierów rezydujących w Niemczech pierwszą kwotę 500 000 marek, żądając by koszty następnych obciążały rząd niemiecki. Oczywiście nie działał on sam. Następnym w hierarchii był Jakub Furstenberg-Ganecki, pełniący rolę pośrednika między Gelfondem a rządem niemieckim. Ganecki miał w swoim otoczeniu dalszych współpracowników, między innymi swoją krewną Eugenię Sumenson, adwokata z Petersburga M.Kozłowskiego, K.Moora i W.Worowskiego. Okazuje się, że Lenin otrzymywał od grupy Gelfonda wielokrotnie stałe wpłaty i to już podczas swojej podróży powrotnej do Petersburga poprzez Niemcy i Szwecję. Przykładowo w jednym ze swoich listów potwierdza odbiór 2000 rubli przekazanych przez Kozłowskiego.
Po pierwszym nieudanym zamachu stanu w lipcu 1917 r. , gdy Lenin ukrywał się na przedmieściach Petersburga, a potem przy granicy fińskiej, Rząd Tymczasowy opublikował wiele z tych przechwyconych listów, oskarżając go, że otrzymał "niemieckie pieniądze" ([3] str. 91). Lenin usiłował się tego wyprzeć jednak czynił to bardzo nieudolnie. Przykładowo oświadczył on, że ledwie zna Furstenberg-Ganeckiego, choć zrobił go przecież swoim sekretarzem do spraw handlu zagranicznego. Jak pisze Pierre de Villemarest ([3] str. 91):
"Ten Lenin z lata 1917 roku, po swej pierwszej porażce, jest bardzo różny od swej legendy. Drżący ze strachu, zgolił brodę i niezręcznymi liścikami groził swoim oskarżycielom. Nie jest człowiekiem do walki na barykadach. To dobre dla proletariatu. Jego "geniusz" jest tylko sprytem zmieniającym na taktykę i strategię machinacje i ambicje zasłaniające się doktryną - pretekstem. Rewolucja jego i towarzyszy zawdzięcza wszystko imperialistom i kapitalistom ..."
Mimo chwilowych trudności nie brakuje mu środków finansowych. I tak przykładowo w grudniu 1917 roku uszczuplone konta Lenina i Trockiego zostają wzbogacone o 15 milionów marek, a "niemieckie pieniądze" będą płynąć ciągle do Petersburga i Moskwy aż do lata 1918 roku ([3] str. 91). Jednak jak się później okaże banki znajdujące się na terenie Niemiec stanowiły w większości przypadków tylko jeden z kanałów przerzutowych gotówki przekazywanej przez międzynarodową finansjerę.
O tym jak Niemiecki Sztab Generalny i Bank Rzeszy troszczyli się w tym okresie o bolszewików świadczyć może chociażby treść kilku przykładowych dokumentów przedstawionych poniżej ([13] str. :
Polecenie Banku Rzeszy
z dnia 2 marca 1917 r. do reprezentantów
wszystkich niemieckich banków w Szwecji:
„Podajemy niniejszym do wiadomości, że drogą przez Finlandię przyjdą żądania pieniądza na cele propagandy pokojowej w Rosji. Wyjdą one od osób następujących: Lenin, Zinowiew, Kamieniew, Trocki, Sumenson, Kozłowski, Kołłontaj i Merkalin, dla których otwarto rachunki z naszym poleceniem nr 275, w agencjach prywatnych przedsiębiorstw niemieckich w Szwecji, Norwegii i Szwajcarii. Wszystkie te żądania powinny mieć jeden z następujących podpisów: Distrachu lub Milkenberg. Żądanie zaopatrzone jednym z tych podpisów, winno być spełnione bez zwłoki.
Niemieckie Biuro Wywiadowcze
w sprawie składu Komitetu Wykonawczego Sowietów:
12 stycznia 1918 r.
Do Komisarza Spraw Zagranicznych
Na polecenie miejscowego oddziału Niemieckiego Sztabu Generalnego, oddział wykonawczy podał nazwiska i charakterystyki głównych kandydatów do ponownego wyboru na członków do Centralnego Komitetu Wykonawczego. Sztab Generalny poleca nam domagać się ponownego wyboru następujących osób: Trocki, Lenin, Zinowiew, Kamieniew, Joffe, Swierdłow, Łunaczarski, Kołłontaj, Fabricius, Martow, Stiekłow, Goldman, Frunze, Lander, Milk, Preobrażeński, Sollers, Studer, Goldberg, Afanasow, Wołodarski, Raskolnikow, Stuchka, Peters i Neubut. Proszę poinformować przewodniczącego Rady, o życzeniu Sztabu Generalnego.
Naczelnik Biura: Agasfer (pseudonim mjr Luberta)
Adiutant: Heinrich.
Bank Rzeszy nr 2
(bardzo poufne!)
8 stycznia 1918 r.
Do Komisarza Ludowego Spraw Zagranicznych
Otrzymałem dzisiaj wiadomość ze Sztokholmu, że przesłano 50 milionów rubli w złocie do dyspozycji przedstawicieli Komisarzy Ludowych. Kredytu tego udzielono rządowi rosyjskiemu w tym celu, by pokryć koszty utrzymania Czerwonych Gwardii i agitatorów w kraju. Rząd cesarski uważa za rzecz odpowiednią przypomnienie Radzie Komisarzy Ludowych, konieczność wzmożenia jej propagandy w kraju, gdyż wrogie dla obecnego rządu stanowisko w południowej Rosji i Syberii, niepokoi rząd cesarski. Jest bardzo ważnym, by wszędzie wysyłać doświadczonych ludzi w celu umocnienia jednolitego rządu.
Przedstawiciel Banku Rzeszy:
G. von Schanz
Kontrwywiadowcze Biuro
Głównej Kwatery Wojennej 16 stycznia 1918 r.
Do Rady Komisarzy Ludowych:
Podaję do wiadomości Rady Komisarzy Ludowych, że osobistym zezwoleniem Najwyższego Wodza, przeszło przez nasz front 10 oficerów niemieckich i 250 podoficerów - którzy udali się na nasze wewnętrzne fronty - część oficerów niemieckich udała się na front doński, część na front przeciw Dutowi, część do Syberii wschodniej i Transbajkału (...)
Interbankierzy wspierają rewolucję
Jak przypomniał A.C. Sutton w latach 1900-1914 wysuwają się na czoło w Ameryce i na świecie dwie potęgi finansowe: Rockefellerów i Morganów. Rockefellerowie poczynając od swego imperium naftowego "Sandard Oil", przejmują kontrolę nad rynkami miedzi , stali , tytoniu oraz centrów bankowych, w szczególności "National City Bank" i "U.S. Trust Company" jak też jedno z największych przedsiębiorstw ubezpieczeniowych na świecie "Equitable Life and Mutual " w Nowym Jorku ([3] str. 65).
Z kolei Morganowie rządzą przemysłem stoczniowym, elektrycznością, kauczukiem, jak również centrami bankowymi - "National Bank of Commerce" i "Chase National Bank" oraz firmami ubezpieczeniowymi. Klejnotami ich fortuny są "General Electric" oraz "Guaranty Trust Company". Z grupą Morgana jest także zrzeszona poprzez "American International Corporation" (AIC) firma Kuhn, Loeb & Co. ([3] str. 123). Oprócz dwóch wymienionych potęg finansowych dużą rolę odgrywa dynastia bankierska Warburgów, reprezentowana przez trzech braci.
Jeden z nich, Paul Moritz Warburg, zostaje wysłany w 1907 r. z Niemiec do Stanów Zjednoczonych. Żeniąc się ze szwagierką Jakuba Schiffa staje się wspólnikiem w najpotężniejszej firmie bankowej Ameryki "Kuhn, Loeb & Co". Kilka lat później Paul M.Warburg zostaje jednym z administratorów scentralizowanego, prywatnego systemu bankowego w USA znanego pod nazwą Federal Reserve System, będąc jednocześnie udziałowcem lub dyrektorem takich firm jak: Western Union, Westinghouse, Wells Fargo, Union Pacific, Baltimore and Ohio, Kuhn, Loeb & Co, American I.G. Chemical Co. (I.G. Farben), Ansco Corp, National Railways of Mexico, International Acceptance Bank, Westinghouse Acceptance Co., Warburg Company of Amsterdam i wielu innych. Nie darmo więc senator Robert L.Owen zarzucił P.M.Warburgowi, że ten był amerykańskim przedstawicielem klanu Rothschildów.
Drugi z braci, Max Warburg pozostaje w Niemczech by zarządzać rodzinnym bankiem "Max Warburg & Co" w Hamburgu, będąc także w ścisłych związkach z "Kuhn, Loeb & Co". Później będzie on też ekspertem finansowym niemieckiej delegacji na konferencji pokojowej w Paryżu w 1919 r. ([12] str. 100). Trzeci z braci - Felix żeni się z córką Jakuba Schiffa - Fredą, zostając również członkiem "Kuhn, Loeb & Co". Wedle niektórych ocen Warburgowie wraz z Jakubem Schiffem z "Kuhn, Loeb & Co." tworzyli finansową grupę, która aż do wydania wojny przez Amerykę, to jest do kwietnia 1917 r., była "najpotężniejszym łącznikiem między politycznymi sferami Berlina i Waszyngtonu.
Ten potężny syndykat działał najenergiczniej przeciwko Entencie między 1914 a 1917 rokiem". ([14] str. 97). Wprawdzie zgodnie z obowiązującym prawem międzynarodowym kraje neutralne takie jak USA (do kwietnia 1917 r.) nie mogły formalnie udzielać pożyczek dla walczących stron, to jak wskazują dokumenty Departamentu Stanu USA zarówno "National City Bank" , kontrolowany przez Rockefellera i Stilmana, jak i "Guranty Trust", kontrolowany przez Morgana, zwiększyły je już wtedy w sposób znaczący ([1] str. 53).
Międzynarodowi bankierzy pragnęli bowiem utrzymać Rosję w stanie wojny z Niemcami, aby ją osłabić do tego stopnia, by po zakończeniu wojny ogromny rosyjski rynek wpadł w ręce intermonopoli. Realizując własną politykę neokolonialną popierali oni walczące strony, postępując dokładnie tak jak niegdyś zalecał Adam Weishaupt. Jak się szacuje, zanim Amerykanie wysłali swoje oddziały wojskowe do Europy, banki z USA udzieliły pożyczek na sumę 2500 milionów dolarów aliantom i "tylko" 45 milionów Niemcom, co prawdopodobnie w dużym stopniu przesądziło o wyniku wojny ([7] str. 138).
Niektóre szczegółowe dane na temat pożyczek udzielanych wówczas Niemcom zostały w 1919 r. przedstawione przez amerykański wywiad senackiej komisji Overmana. Opierały się one na zeznaniach Karla Heynena, który w 1915 r. przebył do USA, gdzie asystował dr. Albertowi w negocjacjach finansowych prowadzonych na rzecz rządu niemieckiego Pierwsza pożyczka w wysokości 400 000 dolarów miała miejsce we wrześniu 1914 r. i została udzielona przez "Kuhn, Loeb & Co". Równolegle 25 milionów marek zostało zdeponowanych przez Maxa Warburga w Hamburgu, który był również powiązany finansowo z "Kuhn, Loeb & Co" .
Wedle opinii wyrażonej przez Karla Heynena firma "Kuhn, Loeb & Co" była uważana za "naturalnych bankierów rządu niemieckiego i Reichsbanku". Druga pożyczka w wysokości 1,3 miliona dolarów została przekazana przez Johna Simona, agenta "Suedeutsche Diskonto-Gesellschaft", na zabezpieczenie niemieckich czarterów morskich. Trzecia w wysokości 3 milionów dolarów pochodziła z "Chase National Bank" J.P.Morgana, zaś czwarta w wysokości 1 miliona dolarów z "Mechanics and Metals National Bank" ([1] str. 64).
Co ciekawe fundusze te służyły też w części do finansowania szpiegostwa niemieckiego, szczególnie na terenie USA i Meksyku, pod przykrywką spółki handlowej "Amsinck & Co", która była zależna finansowo od "Guaranty Trust Company" Morgana. Odpowiedzialnym za te siatki szpiegowskie był Franz von Papen, przyszły niemiecki kanclerz ([3] str. 75).
Firma "Guaranty Trust Company" odegrała też kluczową rolę w zakamuflowanych operacjach finansowych, dzięki którym "Deutsche Bank" poprzez swoje filie w Ameryce Południowej, uzyskał środki w wysokości prawie 5 milionów funtów ([1] str. 66). Jak już wspomniano wcześniej interbankierzy równolegle wspierali także drugą stronę. W negocjowaniu pożyczek dla carskiej Rosji brał między innymi udział Olof Aschberg, który jak się później okazało nagle "zmienił front" i zaopiekował się finansami bolszewickimi. Aschberg był właścicielem założonego w 1912 roku "Nya Banken" w Sztokholmie. Był on także pośrednikiem w interesach prowadzonych przed i po rewolucji przez "Guaranty Trust Co." Morgana na terenie Rosji ([1] str. 170).
W lecie 1916 roku Aschberg przebywał w Nowym Jorku, reprezentując zarówno "Nya Banken" jak i carskiego ministra finansów Pierre Barka, w celu uzyskania 50 milionów dolarów pożyczki dla Rosji ([1] str. 5. W czasie gdy owe pożyczki były rozpisywane w Nowym Jorku "Nya Banken" pośredniczył w przekazywaniu funduszy pomiędzy rządem niemieckim a bolszewikami. Poświadczają to zarówno zachowane dokumenty jak i korespondencja w postaci 29 telegramów przesyłanych pomiędzy Sztokholmem i Petersburgiem, które dotyczą finansowania bolszewików.
Telegramy oznaczone numerami 10 i 11 informują między innymi o transferach środków finansowych z wykorzystaniem "Nya Banken" w Sztokholmie zaś telegram nr 14, "Banku Rosyjsko Azjatyckiego" w Petersburgu, wskazując jednocześnie na osoby bezpośrednio odpowiedzialne za nadzór nad powyższymi operacjami. Są nimi znani już z wcześniejszego omówienia bliscy współpracownicy Gelfonda-Parvusa: Jakub Furstenberg-Ganecki i jego krewna Eugenia Sumenson.
Jak konkluduje Michael Futrell w swojej pracy "Northern Underground" , Eugenia Sumenson otrzymała od Ganeckiego, poprzez "Nya Banken" w ciągu zaledwie kilku miesięcy prawie milion rubli ([1] str. 59). Inny dokument wskazuje jak w wyniku działań grupy w skład której wchodzili: Gelfond-Parvus, Furstenberg-Ganecki (Sztokholm) oraz M.Kozłowski i E.Sumenson (Petersburg), przekazano na rzecz zawodowych rewolucjonistów fundusze rzędu dwóch milionów rubli z Berlina, poprzez "Diskonto-Gesellschaft", do Sztokholmu, a następnie do "Banku Syberyjskiego" w Petersburgu ([1] str. 60).
Jak się okazuję zarówno od "Nya Banken" jak i "Banku Rosyjsko Azjatyckiego" biegną też pewne bezpośrednie nitki do finansjery z Wall Street. W powiązaniu z Olofem Aschbergiem działał bowiem John McGregor Grant, który w 1917 r był przedstawicielem "Banku Rosyjsko-Azjatyckiego" poprzez firmę "MacGregor Grant Company" zlokalizowaną w jakże znanych okolicach 120 Broadway w Nowym Jorku. Bank ten był finansowany zarówno przez "Guranty Trust" Morgana w USA jak i "Nya Bank" w Szwecji ([1] str. 5.
Grant działał jednocześnie jako pełnomocnik Dymitra Rubensteina , dyrektora byłego "Banku Rosyjsko-Francuskiego" w Petersburgu i osobistego przyjaciela Grigorija Rasputnia. Po wybuchu rewolucji Rubenstein przenosi się do Sztokholmu, działając tam jako agent finansowy bolszewików. Kolejnym "bolszewickim bankierem" był szwagier Trockiego-Bronsteina i Kamieniewa-Rosenfelda , Abraham Giwatowco. Posiadał on niegdyś prywatny bank w Kijowie, a po rewolucji zainstalował się w Sztokholmie.
Giwatowco był też członkiem syndykatu, w skład którego wchodzili inni jego pobratymcy tacy jak: Denisow z byłego "Banku Syberyjskiego", Borys Kamenka z "Banku Azowsko-Dońskiego" oraz Dawidow z "Banku Handlu Zagranicznego". Innymi bankierami, wspierającymi bolszewików byli: Gregory Lassine, oraz Stifter i Jakub Berlin, działający za pośrednictwem swojego agenta, Izydora Kona ([1] str. 121-122).
Postacią wartą wymieniania jest też Gregory Benenson, który miał z bolszewikami umowę dotyczącą wymiany 60 milionów rubli na 1,5 miliona funtów szterlingów oraz Jakub Rubin. Ten ostatni jako obywatel amerykański oraz członek partii socjalistycznej i jednocześnie prezes banku "Rubin Brothers" w Nowym Jorku, zaoferował swoją pomoc w "utworzeniu rządu sowieckiego" w Odessie ([1] str. 104). Jeśli chodzi o dalsze losy "Nya Banken", to w 1918 roku alianci wpisali na na "czarną listę" za wspieranie pieniędzmi kajzerowskich Niemiec.
Wtedy "Nya Banken" przekształcił się w "Svensk Ekonomiebolaget", ale nadal pozostał on pod kontrolą Olofa Aschberga. Z Aschbergiem ściśle współpracowali także: były dyrektor w Siemens-Schukert w Petersburgu - Krassin, pierwszy minister finansów w bolszewickim rządzie - Karol Furstenberg oraz przedstawiciel "Guaranty Trust Company" z Nowego Jorku - Max May ([1] str. 57).
Gdy w 1922 roku założono pierwszy sowiecki bank pod nazwą "RusKomBank", kierowanie nim powierzono również Aschbergowi. Jak się przypuszcza stało się tak z powodu jego zażyłej przyjaźni z bolszewickim dygnitarzem Maksymem Litwinowem-Finkelsteinem, który występował też pod nazwiskiem Mayer Moisewicz Wallach. Litwinow był między innymi pierwszym bolszewickim ambasadorem w Wielkiej Brytanii. Za pośrednictwem "RusKomBanku" zapłacił on Wielkiej Brytanii trzy miliony funtów jako rekompensatę za straty jakie firmy brytyjskie poniosły w wyniku bolszewickiej nacjonalizacji. ([4] str. 41).
W banku tym znaleźli się szybko byli carscy bankierzy, którzy teraz bez żadnego zakłopotania zaczęli pracować dla bolszewików. Dyrektorem działu zagranicznego "RusKomBanku" został wspomniany już wcześniej Max May z "Guaranty Trust Company", co pozwoliło mu reprezentować w tym sowieckim banku interesy finansjery z Wall Street. W 1924 roku "RusKomBank" zmienił nazwę na "WnieszTorg", zaś Aschberg, został usunięty ze stanowiska, jak się oficjalnie utrzymuje, z powodu nadużyć finansowych ([1] str. 63). Wiele cennych informacji na temat finansowania rewolucji bolszewickiej, można także znaleźć w licznych dokumentach, których przetłumaczone fragmenty były przesyłane do Departamentu Stanu USA za pośrednictwem amerykańskiego ambasadora w Rosji, Davida R. Francisa.
Dla przykładu można wymienić kilka z nich ([12] str. 332):
Dokument nr 1 - datowany na dzień 18 lutego 1914 r.
W dokumencie tym niemiecki rząd cesarski poleca wszystkim niemieckim bankom, które prowadzą interesy za granicą, by ustanowiły swe filie w miejscowościach Lulea i Haparanda i Valdo na granicy fińskiej oraz w Bergen i w Amsterdamie. Ponadto zarządy instytucji bankowych zostały zobowiązane do zabezpieczenia bardzo bliskich i całkowicie tajnych powiązań z "bankami amerykańskimi i fińskimi". Zalecano w tym wypadku "Nya Banken" w Sztokholmie, bankowe biuro Furstenberga i przedsiębiorstwo handlowe "Waldemar Hansen" z Kopenhagi, jako te firmy, które utrzymują kontakty z Rosją. Jak zauważył ambasador Francis w swoim komentarzu do tego dokumentu, tworzenie tych struktur finansowych rozpoczęło się już w lutym 1914 r., czyli na pięć miesięcy przed rozpoczęciem wojny.
Dokument nr 2 - datowany na dzień 9 czerwca 1914 r.
Podpisany jako "doktor Fisher" i adresowany do wszystkich przedstawicielstw dyplomatycznych w krajach sąsiadujących z Rosją, Francją, Włochami i Norwegią. Dokument ten informuje o otwarciu specjalnych kredytów przeznaczonych dla dodatkowych potrzeb o charakterze wojskowym we wszystkich oddziałach niemieckich banków w Szwecji, Norwegii, Szwajcarii i Stanach Zjednoczonych.
Dokument nr 3 - datowany na dzień 2 listopada 1914 r.
Podpisany jako "Risser" i zaadresowany do przedstawicieli "Nya Banken" oraz "Diskonto Gesellschaft" i "Deutsche Bank". Informuje on między innymi o fakcie prowadzenia rozmów z upoważnionymi do tego agentami bolszewickimi w osobach Zenzinowa i Łunaczarskiego. Rozmowy te dotyczyły zaproponowanego przez tych agentów projektu wsparcia finansowego dla propagandy rewolucyjnej, przy czym zleceniodawcy postawili bezwzględny warunek by owa propaganda dotyczyła sił rosyjskich aktywnych na froncie. W dokumencie tym podkreślono także, że Zenzinow i Łunaczarski byli w kontakcie "Niemieckim Bankiem Imperialnym" poprzez bankierów: Dymitra Rubensteina, Maxa Warburga i Gelfonda-Parvusa.
Dokument nr 6 - datowany na dzień 18 czerwca 1917 r. w Kopenhadze
Podpisany jako "Svensen" i zaadresowany do niejakiego Ruffnera , informuje o przekazaniu z "Diskonto Gesellschaft" sumy 315 000 marek na konto Lenina w Kronsztadzie.
Dokument nr 7 - datowany na dzień 8 września 1917 r. w Sztokholmie
Podpisany jako "Svenson" i zaadresowany do niejakiego Farsena w Kronsztadzie, informuje o przekazaniu na żądanie Lenina, "wskazanej w poprzednim liście osobie" , sumy 207 000 marek.
Dokument nr 8 - datowany na dzień 16 czerwca 1917 r. w Genewie
Podpisany jako "Kriek" i zaadresowany do Furstenberga w Sztokholmie, informuje o zapłaceniu sumy 32 000 franków na publikacje socjalistycznych broszur. Jak wynika z dalszej części tego dokumentu, broszury te miały przypuszczalnie być przewiezione później do Rosji i zapewne tam rozpowszechniane.
Dokument nr 9 - datowany na dzień 21 września 1917 r.
Podpisany przez J.Furstenberg-Ganeckiego i zaadresowany do Rafaela Scholnickana w miejscowości Haparanda w Szwecji. Jego treść brzmiała następująco: "Drogi towarzyszu! Dyrekcja banku Max Warburg zawiadamia, zgodnie z depeszą dyrekcji syndykatu westfalsko-reńskiego, że został otwarty rachunek bieżący na przedsięwzięcie towarzysza Trockiego."
Dokument nr 10 - datowany na dzień 2 października 1917 r.
Podpisany przez J.Furstenberg-Ganeckiego i zaadresowany do niejakiego Antonowa w miejscowości Haparanda w Szwecji, informuje o przekazaniu, na żądanie "towarzysza Trockiego", sumy 400 000 koron. Jak stwierdza ambasador Francis w wyjaśnieniu załączonym do tego dokumentu, Antonow był dowódcą oddziałów bolszewickich, które zajęły Petersburg.
Dokument nr 11
W Departamencie Stanu USA znalazł się również dokument opatrzony indeksem 861.00/5339, który zawiera raport datowany na dzień 13 listopada 1918 r. mówiący o udziale bankierów i firm żydowskich w finansowaniu rewolucji bolszewickiej w Rosji ([1] str. 186). Raport ten stwierdza między innymi, że rewolucja ta została zaplanowana w lutym 1916 r., a w jej przeprowadzeniu i sfinansowaniu byli zaangażowani: Jakub Schiff, Felix Warburg, Otto H.Kahn, Mortimer L.Schiff, Jerome J.Hanauer, Max Breitung, Isaac Seligman, Gugenheim oraz firma "Kuhn, Loeb & Co." . Ponadto stwierdza on, że w kwietniu 1917 r. Jakub Schiff złożył publiczne oświadczenie, że rewolucja powiodła się dzięki jego finansowemu wsparciu oraz wskazuje na to , że na wiosnę 1917 r. tenże Schiff zaczął finansować Trockiego. Raport zawiera także wiele różnorodnych informacji na temat: roli "syndykatu westfalsko-reńskiego" oraz Olofa Aschberga z "Nya Banken" w Sztokholmie, finansowania Trockiego przez Maxa Warburga, jak również opisuje działania Paula Warburga, Judusa Magnesa, oraz firm: "Kuhn, Loeb & Co." i " Speyer & Co."
Misja Wall Street pod szyldem "Czerwonego Krzyża" i eksport rewolucji
Wkrótce międzynarodowi bankierzy uznali, że trzeba po raz kolejny wesprzeć rewolucję bolszewicką. Rosja stanowiła przecież ogromny rynek surowców, nie można było więc pozostawić tak łakomego kąska bez odpowiedniej opieki. W sierpniu 1917 r. wysłano do Petersburga specjalną misję pod szyldem amerykańskiego "Czerwonego Krzyża". Przy czym w jej blisko trzydziestoosobowym składzie można było się doliczyć ledwie kilku lekarzy i parę osób z personelu pomocniczego, reszta to wysłannicy i przedstawiciele finansjery z Wall Street.
To właśnie głównie dzięki niej amerykański "Czerwony Krzyż" miał swe fundusze, szczególnie od 1910 r., kiedy to otrzymał 2 miliony dolarów od kilku nowojorskich finansistów. W zamian za to był on przez nich kierowany. Przykładowo prezesem rady amerykańskiego "Czerwonego Krzyża" był Henry P.Davison, jeden z współudziałowców J.P.Morgana. W istocie cała ta misja miała niewiele wspólnego z amerykańskim "Czerwonym Krzyżem" , będąc jedynie kamuflażem dla pewnych zakulisowych działań ze strony finansjery z Wall Street. Jak pisze Pierre de Vilemarest" ([3] str. 105):
"W taki oto sposób "Morgan", "Anaconda" (trust miedzi), America Tobacco", Guaranty Trust" i wspólnicy lub zausznicy Felixa Frankfurtera , grupa Harrimana (który do 1929 zbił fortunę na manganie z ZSRR), Ivy Lee (dyrektor do spraw publicznych u Rockefellerów), Hary Hopkins (tak jak Harriman, przyszły wtajemniczony małego kółka F.D.Roosevelta) i inni dostarczyli rzeczywiście zdolnych ludzi , którzy zorganizowali tę "misję humanitarną" w Petersburgu."
Koszty całej tej wyprawy pokrył William Boyce Thomson oraz firma "International Harvester Co.", która przeznaczyła na ten cel 200 000 dolarów ([1] str. 73). William B. Thomson reprezentował interesy rodziny Guggenheim, władającej amerykańskimi kopalniami i tamtejszym rynkiem wydobycia miedzi. Był on także akcjonariuszem w "Chase National Bank", a w 1914 r. pełnił funkcję dyrektora nowojorskiego "Banku Rezerwy Federalnej" (Federal Reserve Bank of New Jork) ([1] str. 90).
Już po przybyciu wspomnianej misji do Petersburga, dołączono nieoficjalnie do jej składu jeszcze dwie osoby: Fredericka M.Corse reprezentującego "National City Bank" oraz Herberta A. Magnusona. Zatrudniono także trzech tłumaczy w osobach: kapitana Ilowajskiego, Borysa Reinsteina (późniejszego sekretarza Lenina i szefa biura rewolucyjnej propagandy) oraz Aleksandra Gumberga. Gumberg, występujący także pod nazwiskami Berg i Michaił Gruzenberg, był bratem bolszewickiego ministra, Zorina. Później Gruzenberg-Gumberg działał jako agent bolszewicki w Skandynawii, a po wydaleniu stamtąd, znalazł zatrudnienie w Stanach Zjednoczonych jako doradca jednego z wiceprezesów "Chase National Bank" oraz w firmie "Floyd Odlum of Atlas Co." ([1] str. 7.
Jak już wspomniano interbankierzy pragnęli utrzymać Rosję w stanie wojny z Niemcami, aby ją w ten sposób osłabić, a potem przejąć kontrolę nad jej ogromnymi rynkami. Popierano więc początkowo zarówno Kiereńskiego jak i bolszewików. W czasie swojego pobytu w Petersburgu wraz z misją amerykańskiego "Czerwonego Krzyża" , W.B.Thomson zgodził się wesprzeć Kiereńskiego sumą 1 miliona dolarów, która w dużej części została przeznaczona na propagandę. Jej głównym celem było utwierdzenie społeczeństwa rosyjskiego w konieczności kontynuowania wojny przeciw Niemcom.
Poprzez liczne biura propagandowe, gazety i plakaty głoszono hasło "Walcz z kajzerem i uratuj rewolucję" ([1] str. 9. Jednocześnie tenże W.B.Thomson zachęcał do tego samego bolszewików, przekazując im 1 milion dolarów. W obu przypadkach środki finansowe zostały przelane przez firmę J.P.Morgana na osobiste konto W.B.Thomsona w "National City Bank". Było to możliwe, gdyż jak się okazuje oddział "National City Bank" w Petersburgu do którego wpłynęły te pieniądze, był jedynym zagranicznym i krajowym bankiem, który został pominięty w dokonanej przez bolszewików nacjonalizacji ([1] str. 83).
Tak więc dopóki nie zniszczono moralnie i fizycznie antybolszewickich armii, dopóty bolszewicy "walczyli z niemieckim najeźdźcą". Jednak z chwilą, gdy sytuacja została opanowała przez Armię Czerwoną: Trocki, Joffe, Karakhain i Rosenfeld-Kamieniew, udali się z wielkim pośpiechem do Brześcia Litewskiego aby podpisać pokój z Niemcami ([4] str. 3. W grudniu 1917 r. Thomson opuścił Petersburg, udając się do Londynu, gdzie wraz z Thomasem W. Lamontem, wspólnikiem J.P. Morgana, namawia rząd brytyjski do wsparcia ruchu bolszewickiego.
Ich starania zostają uwieńczone powodzeniem, w wyniku czego B.Lockhart zostaje wysłany do Petersburga, a M.Litwinow nieoficjalnie uznany jako przedstawiciel Sowietów. Na ten nagły zwrot w polityce Wielkiej Brytanii miał spory wpływ także brytyjski premier David Lloyd George . Jak ujawnił brytyjski historyk Donald McCormick, Lloyd George był zamieszany w międzynarodowy przemyt broni, prowadzony z Paryża przez sir Bazylija Zacharowa, który od 1917 r. dostarczał także broń i amunicję bolszewikom.
Zacharow, dzięki swoim rozległym koneksjom, wpływał w sposób zakulisowy tak dalece na politykę międzynarodową, że przywódcy alianccy konsultowali z nim swoje zamierzenia. Nieraz spotykał się on w swoim paryskim domu z takimi osobistościami jak choćby: Woodrow Wilson, Lloyd George i Georges Clemenceau. ([1] str. 93). Za plecami Lloyd George'a działał także Lord Milner , który wraz z Cecilem Rhodesem był organizatorem pierwszych stowarzyszeń elitarnych zwanych "Okrągłymi Stołami". Stały się one podporą kół fabianistycznych.
Rozsiewaniem bolszewickiej propagandy zajmowały się między innymi wyznaczone do tego celu agendy Ludowego Komisariatu Spraw Zagranicznych, zarządzanego przez Trockieg
Post został pochwalony 0 razy |
|